Lekarzom nie udało się uratować życia 15-latki, która odniosła ciężkie obrażenia głowy podczas kuligu, zorganizowanego w miniony poniedziałek. Nastolatka zmarła w sobotę w szpitalu.
Kilka dni trwała walka o życie dziewczyny biorącej udział w zorganizowanym w ubiegły poniedziałek kuligu w Adamowie/ Elblągiem.
Dziewczyny siedziały na workach jutowych przyczepionych do auta. Dobra zabawa skończyła się jednak tragicznie. Pasażerki uderzyły w drzewo. Ciężkich obrażeń głowy doznała 15-latka, jej 14-letnia koleżanka złamała rękę. Obie trafiły do szpitala. Niestety, w sobotę 15-latka zmarła - podał portel.pl.
Kierowca renault był trzeźwy, policjanci zatrzymali jego prawo jazdy. Trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić okoliczności tragedii. Mężczyzna prawdopodobnie będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.